czwartek, 4 sierpnia 2016

a.symetria

a.symetria


Moralny szantaż to broń, którą z wielką swadą posługują się szermierze z obu stron politycznej i światopoglądowej barykady. Symetryczne wręcz wykorzystywanie tego czaru pokazuje, jak potężne i uniwersalne to narzędzie. Masz wątpliwości, co do rządowego programu walki z korupcją? Z pewnością jesteś umoczony w jakieś mniejsze lub większe przekręty. Zastanawiasz się, czy pogrom kielecki to rzeczywiście wybuch krwiopijczego polskiego antysemityzmu w czystej formie, bez niczyjej inspiracji i manipulacji, bez uwzględnienia psychologii tłumu? Jesteś antysemitą, twoi przodkowie pewnie maczali palce w tej lub innej zbrodni, w łagodniejszej wersji jesteś negacjonistą aksjomatów, czyli człowiekiem niespełna rozumu. Niepokoją cię działania rządzących wkraczające w sfery życia prywatnego obywateli? Pewnie masz coś do ukrycia, knujesz i spiskujesz. Wspominasz jedynie o tragedii w Jedwabnem z ledwie słyszalną nutką powątpiewania, że może wszystko nie jest wyjaśnione? Pewnie jesteś wytatuowanym gburem z ONR-u, popełniasz myślozbrodnię, obrazoburstwo i świętokradztwo. Nękają cię rozterki w związku z obowiązkiem rejestracji kart SIM, który uważasz za sprzyjający korporacjom, a nie obywatelom? Masz nieczyste sumienie. I tak dalej, wymachiwanie maczugą moralnego szantażu trwa w najlepsze. Symetrycznie.  
(mojsław)

czwartek, 28 lipca 2016

‪#‎Dobrazmiana‬ (dla operatorów komórkowych)?

Obowiązek rejestracji kart SIM ma służyć poprawie bezpieczeństwa obywateli. Oby posłużył. Z pewnością przysłuży się poprawie bezpieczeństwa finansowego korporacji branży telekomunikacyjnej. Ilu jest w Polsce użytkowników telefonów na kartę? Dużo, skoro w 2015 było aktywnych prawie 60 mln kart SIM! Teraz operatorzy uzyskają dane osobowe milionów osób, którzy korzystają z kart prepaid. Oczywiście, jest ustawa o ochronie danych osobowych, ale wystarczy coś nieopatrznie podpisać, kliknąć, albo zgodzić się przez telefon i fru - handel tymi danymi trwa w najlepsze. Co więcej, te miliony osób do lutego 2017 roku będą zmuszone pojawić się w salonie operatora, żeby zarejestrować numer i móc dalej dzwonić. Ciekawe, że nie można tego zrobić online, skoro korzystając ze zdalnych kanałów komunikacji załatwić dziś można bardzo dużo. Pojawią się, naczekają w kolejkach i zapewne dadzą sobie wcisnąć warte miliardy zł produkty - sprzedawcy są przecież szkoleni i nastawieni na wciśniecie klientowi, który przyszedł sprawdzić datę ważności konta telefonicznego, a to telewizji, a to internetu, a to jakiegoś innego super extra smartfona, oczywiście w promocji. Dobrze prosperująca branża rozkwitnie jeszcze bardziej. Może to spiskowa teoria, ale jakoś łatwo mi sobie wyobrazić lobbystów operatorów komórkowych krążących po sejmowych kuluarach w pogoni za oczekiwanymi rozstrzygnięciami prawnymi. No cóż, dla nich to z pewnością #dobrazmiana, ale czy też dla nas?
(sob)
Fot. Mapka już nieaktualna, bo z 2015 roku.