Uczniowie nie chcą likwidacji
szkoły.
Drżą o swój los
Uliczną manifestację w obronie swojej
szkoły zapowiadają uczniowie ełckiego mechaniaka, którzy
nie godzą się z planowaną przez ełckie starostwo reorganizacją
kształcenia zawodowego. Przeciwni zmianom są też nauczyciele i
pracownicy placówki. Władze powiatu nie zamierzają jednak
się wycofywać.
Wystarczy przejść obok budynku
ełckiego Zespołu Szkół Mechaniczno - Elektrycznych przy ul.
Armii Krajowej, żeby zorientować się, że sytuacja jest napięta.
Na płocie powiewają jednoznaczne w swej wymowie postulaty:
„Mechaniak - Tak, CKZiU - Nie”, „Kolejna szkoła pod młotek?”
i „Nie rozwiązujcie mechaniaka!”. W jednym z okien ktoś
przykleił hasło: „Komu chcecie sprzedać ten budynek?”. W
poniedziałkowe przedpołudnie 25 lutego na stronie internetowej
szkoły widniały pytania jej pracowników do władz powiatu.
Długą listę pretensji otwierał zarzut o brak konsultacji ze
szkolną społecznością w sprawie zmian, przyspieszenie terminu ich
wprowadzenia z 2015 na 2013 rok, brak bilansu zysku i strat, brak
pewności co do przyszłości, utrudnienia dla uczniów i
rodziców, pogłębienie bezrobocia, a nawet konieczność
zwrotu unijnych środków przyznanych szkole. Skąd takie
wzburzenie? Wszystko przez planowane już na najbliższej sesji
powiatu (czwartek 28 lutego) głosowanie nad rozwiązaniem trzech
ełckich szkół: Zespołu Szkół nr 3 (czyli popularnej
„odzieżówki”), Centrum Kształcenia Praktycznego i
Ustawicznego i właśnie Zespołu Szkół Mechaniczno -
Elektrycznych. W ich miejsce ma powstać nowy twór - Centrum
Kształcenia Zawodowego i Ustawicznego z siedzibą przy ul.
Koszykowej. Po co te pospieszne zmiany? - pytają uczniowie
mechaniaka?
- Wszystko miało być jeszcze w tym
roku po staremu, a teraz okazuje się, że czeka nas likwidacja i
przenosiny - oburza się jeden z nich. - Chcę kontynuować naukę w
starej szkole, która ma tradycje i spełnia moje oczekiwania.
Do takiej złożyłem papiery, tutaj się dostałem, a teraz mam się
przenosić, nie wiadomo za bardzo gdzie?
Dezorientacji i niepewności nie kryje
też Ewa Wysocka, dyrektor Zespołu Szkół Mechaniczno -
Elektrycznych w Ełku.
- Dzwonią rodzice uczniów i
mówią, że odbiorą ich dokumenty, gdyż nie chcą, żeby
uczęszczały do innej szkoły - mówi Ewa Wysocka. - W
ubiegłym roku zgodnie z zapowiedziami władz powiatu obiecywałam
im, że do 2015 roku w funkcjonowaniu i strukturze szkoły nic się
nie zmieni, a tu taka niespodzianka. Skąd ten pośpiech?
Władze powiatu tłumaczą zmiany niżem
demograficznym i ekonomią, gdyż mniej uczniów, to mniejsza
dotacja budżetowa i mniej pieniędzy na kształcenie.
- Nie likwidujemy żadnej szkoły -
czytamy na stronie internetowej ełckiego starostwa. - Jedynie
łączymy dotychczas funkcjonujące placówki oświatowe
prowadzące kształcenie zawodowe dla zapewnienia odpowiedniej
jakościowo oferty edukacyjnej, umożliwiającej zdobywanie
kwalifikacji zawodowych oraz uzupełnianie wiedzy ogólnej i
zawodowej.
Pośpiech związany z wprowadzaniem
zmian władze powiatu tłumaczą szansą na pozyskanie środków
zewnętrznych dla wyposażenia nowej szkoły, ale wcześniej taki
podmiot musi już istnieć, stąd zmiany prawne.
- Dokładamy do oświaty i chcemy
racjonalnie wykorzystywać te środki finansowe - mówi
Krzysztof Piłat, starosta ełcki. - Ostatni, słaby nabór w
mechaniaku pokazuje, że nie jest dobrze, dlatego zmieniamy strukturę
i łączymy szkoły zawodowe. Nauczyciele będą mieli tyle samo
pracy, co dotychczas. Zmieni się oczywiście to, że zamiast trzech
dyrektorów, trzech sekretarek i księgowych, w nowej placówce
będzie po jednej takiej sobie. Wolimy mieć lepsze wyposażenie
jednej, nowocześniejszej szkoły, niż przerost administracji w
trzech odrębnych podmiotach.
(sob)
Fot. Uczniowie mechaniaka na razie
wywieszają postulaty na płocie szkoły, ale zapowiadają też
uliczne manifestacje.