poniedziałek, 25 lutego 2013


Uczniowie nie chcą likwidacji szkoły.

Drżą o swój los


Uliczną manifestację w obronie swojej szkoły zapowiadają uczniowie ełckiego mechaniaka, którzy nie godzą się z planowaną przez ełckie starostwo reorganizacją kształcenia zawodowego. Przeciwni zmianom są też nauczyciele i pracownicy placówki. Władze powiatu nie zamierzają jednak się wycofywać.

Wystarczy przejść obok budynku ełckiego Zespołu Szkół Mechaniczno - Elektrycznych przy ul. Armii Krajowej, żeby zorientować się, że sytuacja jest napięta. Na płocie powiewają jednoznaczne w swej wymowie postulaty: „Mechaniak - Tak, CKZiU - Nie”, „Kolejna szkoła pod młotek?” i „Nie rozwiązujcie mechaniaka!”. W jednym z okien ktoś przykleił hasło: „Komu chcecie sprzedać ten budynek?”. W poniedziałkowe przedpołudnie 25 lutego na stronie internetowej szkoły widniały pytania jej pracowników do władz powiatu. Długą listę pretensji otwierał zarzut o brak konsultacji ze szkolną społecznością w sprawie zmian, przyspieszenie terminu ich wprowadzenia z 2015 na 2013 rok, brak bilansu zysku i strat, brak pewności co do przyszłości, utrudnienia dla uczniów i rodziców, pogłębienie bezrobocia, a nawet konieczność zwrotu unijnych środków przyznanych szkole. Skąd takie wzburzenie? Wszystko przez planowane już na najbliższej sesji powiatu (czwartek 28 lutego) głosowanie nad rozwiązaniem trzech ełckich szkół: Zespołu Szkół nr 3 (czyli popularnej „odzieżówki”), Centrum Kształcenia Praktycznego i Ustawicznego i właśnie Zespołu Szkół Mechaniczno - Elektrycznych. W ich miejsce ma powstać nowy twór - Centrum Kształcenia Zawodowego i Ustawicznego z siedzibą przy ul. Koszykowej. Po co te pospieszne zmiany? - pytają uczniowie mechaniaka?

- Wszystko miało być jeszcze w tym roku po staremu, a teraz okazuje się, że czeka nas likwidacja i przenosiny - oburza się jeden z nich. - Chcę kontynuować naukę w starej szkole, która ma tradycje i spełnia moje oczekiwania. Do takiej złożyłem papiery, tutaj się dostałem, a teraz mam się przenosić, nie wiadomo za bardzo gdzie?

Dezorientacji i niepewności nie kryje też Ewa Wysocka, dyrektor Zespołu Szkół Mechaniczno - Elektrycznych w Ełku.

- Dzwonią rodzice uczniów i mówią, że odbiorą ich dokumenty, gdyż nie chcą, żeby uczęszczały do innej szkoły - mówi Ewa Wysocka. - W ubiegłym roku zgodnie z zapowiedziami władz powiatu obiecywałam im, że do 2015 roku w funkcjonowaniu i strukturze szkoły nic się nie zmieni, a tu taka niespodzianka. Skąd ten pośpiech?

Władze powiatu tłumaczą zmiany niżem demograficznym i ekonomią, gdyż mniej uczniów, to mniejsza dotacja budżetowa i mniej pieniędzy na kształcenie.

- Nie likwidujemy żadnej szkoły - czytamy na stronie internetowej ełckiego starostwa. - Jedynie łączymy dotychczas funkcjonujące placówki oświatowe prowadzące kształcenie zawodowe dla zapewnienia odpowiedniej jakościowo oferty edukacyjnej, umożliwiającej zdobywanie kwalifikacji zawodowych oraz uzupełnianie wiedzy ogólnej i zawodowej.

Pośpiech związany z wprowadzaniem zmian władze powiatu tłumaczą szansą na pozyskanie środków zewnętrznych dla wyposażenia nowej szkoły, ale wcześniej taki podmiot musi już istnieć, stąd zmiany prawne.

- Dokładamy do oświaty i chcemy racjonalnie wykorzystywać te środki finansowe - mówi Krzysztof Piłat, starosta ełcki. - Ostatni, słaby nabór w mechaniaku pokazuje, że nie jest dobrze, dlatego zmieniamy strukturę i łączymy szkoły zawodowe. Nauczyciele będą mieli tyle samo pracy, co dotychczas. Zmieni się oczywiście to, że zamiast trzech dyrektorów, trzech sekretarek i księgowych, w nowej placówce będzie po jednej takiej sobie. Wolimy mieć lepsze wyposażenie jednej, nowocześniejszej szkoły, niż przerost administracji w trzech odrębnych podmiotach.

(sob)

Fot. Uczniowie mechaniaka na razie wywieszają postulaty na płocie szkoły, ale zapowiadają też uliczne manifestacje.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz