Ełk. Morsy, morsice i morsiątka ...
Chlup do zimnej wody!
Najpierw 15 minut rozgrzewki, trochę
podskoków, rozciągania się i nacierania śniegiem, a potem
chlup do lodowatej wody. W siódmej już edycji „Kąpieli dla
odważnych” organizowanej przez ełcki Miejski Ośrodek Sportu i
Rekreacji wzięło udział ponad 150 osób.
Impreza na ełckiej plaży miejskiej
ściągnęła amatorów lodowatych kąpieli z całego regionu.
Morsy, często całymi rodzinami, przybyli z Grajewa, Augustowa,
Olecka, Suwałk, Białegostoku a nawet Warszawy. Nie zabrakło
oczywiście ełckich śmiałków, wśród których
prym wiodła Alicja Śliwa, jedna z liderek ruchu morsów w
naszym mieście. Temperatura wody to pięć stopni Celsjusza,
powietrza 0 stopni. Rozgrzewka w rytm muzyki i entuzjastyczne wejście
do specjalnie przygotowanego przerębla w Jeziorze Ełckim. W wodzie
ekstatyczne okrzyki, gwarno, głośno i wesoło. Większość
uczestników wychodziła po kilku minutach, wytrwałe morsy
kąpały się ponad kwadrans.
- Większą frajdę miałem, kiedy
było trochę zimniej, ale teraz też nie można narzekać - mówi
Piotr Ostrowski z Grajewa.
- Wchodzę do lodowatej wody w każdą
niedzielę, taka tradycja - dodaje Janusz Milewski z Grajewa.
W tym roku uczestnicy minutą ciszy
uczcili pamięć Sławomira Wielgata, jednego z prekursorów
zimowych kąpieli w naszym mieście.
- Odszedł od nas kilka miesięcy temu
po ciężkiej chorobie i nie mogliśmy o nim zapomnieć - mówi
Ireneusz Dzienisiewicz z ełckiego MOSiR-u. - Z roku na rok impreza
przyciąga coraz więcej osób. Z małej, kameralnej dla 18
śmiałków siedem lat temu przerodziła się w duże
przedsięwzięcie.
Morsy zgodnie przyznają, że kąpiel w
zimnej wodzie hartuje organizm, wpływa pozytywnie na zdrowie,
samopoczucie i stan ducha.
(sob)
Fot. W siódmej „Kąpieli dla
odważnych” wzięło udział przeszło 150 osób. Najmłodszy
z amatorów lodowatych kąpieli miał 7 lat.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz