piątek, 22 lutego 2013

Ełk. Morsy, morsice i morsiątka ...

Chlup do zimnej wody!

Najpierw 15 minut rozgrzewki, trochę podskoków, rozciągania się i nacierania śniegiem, a potem chlup do lodowatej wody. W siódmej już edycji „Kąpieli dla odważnych” organizowanej przez ełcki Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji wzięło udział ponad 150 osób.

Impreza na ełckiej plaży miejskiej ściągnęła amatorów lodowatych kąpieli z całego regionu. Morsy, często całymi rodzinami, przybyli z Grajewa, Augustowa, Olecka, Suwałk, Białegostoku a nawet Warszawy. Nie zabrakło oczywiście ełckich śmiałków, wśród których prym wiodła Alicja Śliwa, jedna z liderek ruchu morsów w naszym mieście. Temperatura wody to pięć stopni Celsjusza, powietrza 0 stopni. Rozgrzewka w rytm muzyki i entuzjastyczne wejście do specjalnie przygotowanego przerębla w Jeziorze Ełckim. W wodzie ekstatyczne okrzyki, gwarno, głośno i wesoło. Większość uczestników wychodziła po kilku minutach, wytrwałe morsy kąpały się ponad kwadrans.
- Większą frajdę miałem, kiedy było trochę zimniej, ale teraz też nie można narzekać - mówi Piotr Ostrowski z Grajewa.

- Wchodzę do lodowatej wody w każdą niedzielę, taka tradycja - dodaje Janusz Milewski z Grajewa.

W tym roku uczestnicy minutą ciszy uczcili pamięć Sławomira Wielgata, jednego z prekursorów zimowych kąpieli w naszym mieście.

- Odszedł od nas kilka miesięcy temu po ciężkiej chorobie i nie mogliśmy o nim zapomnieć - mówi Ireneusz Dzienisiewicz z ełckiego MOSiR-u. - Z roku na rok impreza przyciąga coraz więcej osób. Z małej, kameralnej dla 18 śmiałków siedem lat temu przerodziła się w duże przedsięwzięcie.

Morsy zgodnie przyznają, że kąpiel w zimnej wodzie hartuje organizm, wpływa pozytywnie na zdrowie, samopoczucie i stan ducha.

(sob)

Fot. W siódmej „Kąpieli dla odważnych” wzięło udział przeszło 150 osób. Najmłodszy z amatorów lodowatych kąpieli miał 7 lat.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz