wtorek, 5 marca 2013

Cierpienia młodej wadery

Co najmniej tydzień trwał koszmar wilczycy uwięzionej w pułapce zastawionej przez kłusowników.

W piątek 1 marca geodeci pracujący w okolicach miejscowości Sajzy w gminie Ełk przeżyli spory szok. Podczas standardowych prac nagle usłyszeli dochodzące z pobliskiego lasu wycie wilka. Przerazili się tym bardziej, iż zobaczyli zwierzę, które warcząc rzuca się w świerkowym zagajniku. Geodeci byli przekonani, że chce ich zaatakować. Powiadomili o sytuacji pracownika leśnictwa nomen omen Wilczego. Ten udał się we wskazane miejsce w celu sprawdzenia sytuacji i zastał wstrząsający widok.

- W kępie gęstych świerków siedział skulony wilk - czytamy na stronie internetowej Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Białymstoku. - Jego prawa tylna łapa uwięziona była w grubym wnyku przymocowanym do drzewa. Drzewa w promieniu dwóch metrów były poobgryzane. Zestresowane zwierzę w szale bólu i bezsilności, nie mogąc się uwolnić, atakowało wszystko, co było w zasięgu jego zębów. Wilczyca we wnyku pozostawała prawdopodobnie od tygodnia. Była agresywna i nie pozwalała się do siebie zbliżyć.

O dramacie zwierzęcia leśnicy powiadomili ełcki nadzór weterynaryjny i na miejscu pojawili się weterynarze. Wilczyca dostał środek uspokajający i można było przystąpić do akcji jej uwolnienia.

- Oswobodzono łapę zwierzęcia z wnyku oraz dokonano wnikliwych oględzin - relacjonują leśnicy. - W pułapkę kłusownika wpadła wadera około pięcioletnia, średniej wielkości i w dobrej kondycji. Oprócz otarcia uwięzionej łapy oraz ogólnego osłabienia nie stwierdzono u niej innych kontuzji. Po zdezynfekowaniu rany zwierzę wstało i o własnych siłach ruszyło w leśne ostępy.

(sob)

Fot. Wilczyca przez tydzień cierpiała uwięziona w pułapce zastawionej przez kłusowników.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz