Cierpienia młodej wadery
Co najmniej tydzień trwał koszmar
wilczycy uwięzionej w pułapce zastawionej przez kłusowników.
W piątek 1 marca geodeci pracujący w
okolicach miejscowości Sajzy w gminie Ełk przeżyli spory szok.
Podczas standardowych prac nagle usłyszeli dochodzące z pobliskiego
lasu wycie wilka. Przerazili się tym bardziej, iż zobaczyli
zwierzę, które warcząc rzuca się w świerkowym zagajniku.
Geodeci byli przekonani, że chce ich zaatakować. Powiadomili o
sytuacji pracownika leśnictwa nomen omen Wilczego. Ten udał się we
wskazane miejsce w celu sprawdzenia sytuacji i zastał wstrząsający
widok.
- W kępie gęstych świerków
siedział skulony wilk - czytamy na stronie internetowej Regionalnej
Dyrekcji Lasów Państwowych w Białymstoku. - Jego prawa tylna
łapa uwięziona była w grubym wnyku przymocowanym do drzewa. Drzewa
w promieniu dwóch metrów były poobgryzane.
Zestresowane zwierzę w szale bólu i bezsilności, nie mogąc
się uwolnić, atakowało wszystko, co było w zasięgu jego zębów.
Wilczyca we wnyku pozostawała prawdopodobnie od tygodnia. Była
agresywna i nie pozwalała się do siebie zbliżyć.
O dramacie zwierzęcia leśnicy
powiadomili ełcki nadzór weterynaryjny i na miejscu pojawili
się weterynarze. Wilczyca dostał środek uspokajający i można
było przystąpić do akcji jej uwolnienia.
- Oswobodzono łapę zwierzęcia z
wnyku oraz dokonano wnikliwych oględzin - relacjonują leśnicy. - W
pułapkę kłusownika wpadła wadera około pięcioletnia, średniej
wielkości i w dobrej kondycji. Oprócz otarcia uwięzionej
łapy oraz ogólnego osłabienia nie stwierdzono u niej innych
kontuzji. Po zdezynfekowaniu rany zwierzę wstało i o własnych
siłach ruszyło w leśne ostępy.
(sob)
Fot. Wilczyca przez tydzień cierpiała
uwięziona w pułapce zastawionej przez kłusowników.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz