sobota, 21 grudnia 2013

Ełccy radni uchwalili budżet na 2014

Wynik? 21:1!



21 głosów za przyjęciem, jeden przeciw - to wynik głosowania przez ełckich radnych uchwały budżetowej na rok 2014.

W świątecznej atmosferze 17 grudnia odbyła się sesja Rady Miasta, której głównym punktem było głosowanie budżetu Ełku na następny rok. Zgodnie z założeniami wydatki i dochody miejskiej kasy mają być w 2014 roku takie same - po obu stronach jest to suma 178 mln 200 tys. zł. Planowane zadłużenie ma wynieść 78 mln zł i być mniejsze od tegorocznego o 4 mln zł. Radni mieli pewne zastrzeżenia co do tego dokumentu, ale prawie wszyscy zagłosowali nad jego przyjęciem.

- To trochę taki „bieda - budżet”, ale to pozytywne określenie - przekonywał Ireneusz Dzienisiewicz, radny Klubu Lewica. - Jest to budżet odpowiedzialny, na miarę naszych możliwości. Cieszy szczególnie malejące zadłużenie miasta. Niepokoi natomiast fakt, iż kończy się powoli sprzedaż mienia oraz atrakcyjnych terenów pod zabudowę, co w perspektywie dwóch lat spowoduje konieczność jeszcze lepszego zarządzania miejskimi finansami.

Za przyjęciem dokumentu byli też radni Prawa i Sprawiedliwości.

- W ubiegłym roku byliśmy za odrzuceniem uchwały budżetowej, gdyż dużo naszych propozycji oraz uwag zostało odrzuconych - mówi Michał Tyszkiewicz, radny z klubu PiS. - Teraz jest inaczej, gdyż dużo pomysłów zgłaszanych nam bezpośrednio przez ełczan jest w tym dokumencie uwzględnionych. Chodzi o konkretne plany dotyczące remontów ulic i podwórek miejskich.

Jedynym radnym, który zagłosował przeciwko przyjęciu budżetu na rok 2014 był Tomasz Przekop z Platformy Obywatelskiej.

- Nie uważam, iż jest to zły budżet, ale nie zgadzam się na dwie sprawy - tłumaczył Tomasz Przekop. - Niepokoi mnie podwyższenie podatków, gdyż te środki moglibyśmy spokojnie wygospodarować poprzez obniżenie wydatków na imprezy masowe. Drugą sprawą jest kwestia budowy wyciągu nart wodnych. Od dwóch lat staram się o wpisanie tej inwestycji do budżetu, zebrałem 150 podpisów mieszkańców miasta, którzy też tego chcą, ale wciąż słyszę, że brakuje na to środków.

(ams)

Fot. Ełccy radni przyjęli uchwałę budżetową na rok 2014 stosunkiem głosów 21:1.

piątek, 29 listopada 2013

Wizyta Piotra Ikonowicza - nowe pomysły na politykę mieszkaniową


Z wizytą w Ełku gościł Piotr Ikonowicz, społecznik angażujący się m. in. w pomoc ludziom wyrzucanym na bruk. To właśnie udział w proteście przeciwko jednej z takich eksmisji spowodował, że został on skazany za udział w pobiciu właściciela domu. 12 listopada wyszedł z aresztu za kaucją.

Piotr Ikonowicz brał udział w debacie dotyczącej polityki mieszkaniowej, którą zorganizował ełcki oddział Ogólnopolskiego Związku Bezrobotnych wraz z Tomaszem Makowskim z Twojego Ruchu.

- Piotr Ikonowicz od wielu lat współpracuje z nami i przy okazji tej wizyty omówimy pomysł powstania w Ełku filii prowadzonej przez niego w Warszawie Kancelarii Sprawiedliwości Społecznej - mówi Urszula Obuchowska, prezes ełckiego oddziału OZB.

Placówka taka miałaby zajmować się szeroko rozumianą pomocą ludziom biednym i społecznie wykluczonym oraz sprawami lokatorskimi.

- Wszędzie w kraju mamy podobne problemy - mieszkania są zbyt drogie, zarówno do utrzymania, jak i do zdobycia - mówi Piotr Ikonowicz. - Powoduje to wyludnianie się takich miejscowości jak Ełk, bo młodzi ludzie, żeby zarobić na swoje cztery kąty wyjeżdżają do Anglii i często tam zostają. Nie ma się co dziwić, gdyż alternatywa w Polsce, to gnieżdżenie się w mieszkaniu wraz z rodzicami. Badania pokazują, że 3/4 dzieci mieszka w warunkach nadmiernego zagęszczenia i muszą bić się z rodzeństwem o kawałek biurka do odrabiania lekcji.

Czy jest jakieś wyjście z takiej sytuacji?

- Jako Kancelaria Sprawiedliwości Społecznej wspólnie z Twoim Ruchem i innymi posłami będziemy zgłaszali projekt ustawy o ochronie praw lokatorów i przeciwdziałaniu bezdomności - mówi Piotr Ikonowicz. - Projekt ten wyklucza coś takiego jak eksmisje na bruk i wymusza na władzach podjęcie szeroko zakrojonego programu mieszkaniowego. Teraz właściwie jedyna dostępna ścieżka na zdobycie własnego mieszkania, czyli kredyt hipoteczny, to ślepa uliczka, gdyż jest to bardzo agresywne zobowiązanie finansowe, które wymaga stałości stosunku pracy, a u nas jest z tym krucho. Do Kancelarii Sprawiedliwości Społecznej przychodzą ludzie, którzy potknęli się, wpadli w pułapkę kredytu hipotecznego i nie dość, że stracili mieszanie, to teraz co zarobią legalnie, zabiera im komornik. Trzeba stworzyć dużą ilość mieszkań komunalnych pod wynajem, żeby obniżyć cenę. Obecnie mamy niską podaż - ceny są zawyżone spekulacyjnie, deweloperzy trzymają dużo mieszkań niezasiedlonych, grając tym samym na utrzymanie ich wysokiej ceny. Zachowują się trochę tak, jak piekarz w czasie głodu, który magazynuje mąkę. My proponujemy partnerstwo publiczno - prywatne. Na czym miałoby ono polegać? Zanim samorząd wybuduje odpowiednią ilość mieszkań komunalnych, to można ludzi z kolejki mieszkaniowej osiedlać na zasadzie najmu w mieszkaniach deweloperskich. Ludzie ci płaciliby czynsz komunalny, a różnicę dopłacałby samorząd, dla którego byłoby to szybsze i tańsze niż od razu wybudować mieszkania komunalne. Jednocześnie jest to też jakieś wyjście dla deweloperów, którzy muszą teraz utrzymywać mieszkania, z których nie mają dochodów.

(ams)

Fot. Piotr Ikonowicz (z lewej) przekonywał w Ełku do partnerstwa publiczno - prywatnego w polityce mieszkaniowej.

poniedziałek, 29 lipca 2013

W sparingach już wygrywają. Jak będzie w lidze?

Bezbramkowy remis ze Zniczem Biała Piska, wygrana 3:2 z Wissą Szczuczyn i zwycięstwo 4:2 z litewskim zespołem z Jonavy - wyniki ekipy Paged Sklejka Deweloper Kąt Płomień Ełk w ostatnich meczach kontrolnych przed nowym sezonem napawają optymizmem.

Problemów jednak nie brakuje. Po odejściu kilku kluczowych zawodników (m. in. Pawła Pianki, Patryka Koszyckiego, Konrada Romachów i Aleksandra Popławskiego) zrobiła się luka w obronie oraz po prawej stronie boiska.

- Próbujemy różnych wariantów i rozwiązań - mówi Przemysław Kołłątaj, trener żółto - zielonych. - W sparingu z Wissą Szczuczyn w obronie zagrał Kamil Stankiewicz i nie wyglądało to najlepiej. Kadrę wzbogaci z pewnością Paweł Łochnicki, który w ubiegłym sezonie reprezentował Tur Bielsk Podlaski. Nie wystąpił jeszcze w żadnym ze sparingów, ale znam tego zawodnika i wiem, na co go stać - pokazał się z dobrej strony w ostatnim naszym meczu ubiegłego sezonu, kiedy wygraliśmy u siebie z ekipą z Bielska Podlaskiego 2:0.

W wygranym 3:2 meczu kontrolnym z Wissą Szczuczyn gole dla zespołu Paged Sklejka Deweloper Kąt Płomień Ełk zdobyli: Jakub Ciuńczyk, Łukasz Szmydki oraz Kamil Jackiewicz. Ten pierwszy to młody zawodnik (rocznik 1994), który występował dotychczas w barwach UKS SMS Łódź.

- Wynik sparingu z Wissą nie oddaje przebiegu wydarzeń na boisku - mówi Przemysław Kołłątaj. - Powinniśmy wygrać ten mecz o wiele wyżej, gdyż stworzyliśmy sobie sporo dogodnych sytuacji. Drużyna ze Szczuczyna miała właściwie jedną okazję, a bramki zdobyła po naszych błędach i rzutach karnych.

Spotkanie z litewską Jonavą zakończyło się wygraną zespołu Paged Sklejka Deweloper Kąt Płomień Ełk 4:2. Ełczanie przeciwko mistrzowi Litwy oldbojów nie zagrali w najsilniejszym składzie, a sam mecz miał bardziej rekreacyjny charakter i w roli piłkarza wystąpił w nim sam trener ełczan.

- Dużo pracy jeszcze przed nami - przyznaje Przemysław Kołłątaj. - Zawodnicy są ambitni, chcą się rozwijać, ale brakuje nam jeszcze zgrania. Nie pomaga fakt, iż wciąż dokuczają nam kontuzje. Rafała Niedźwieckiego czeka chyba dłuższa przerwa, Łukasz Kuśnierz narzeka na kolano, wciąż w pełnym treningu nie są jeszcze Łukasz Sklarzewski i Michał Twardowski. Nie ma jednak co narzekać, trzeba to wszystko poskładać w dobrze funkcjonującą całość i w meczach ligowych walczyć zawsze o trzy punkty.

Jeśli chodzi o sprawy kadrowe, to z pewnością drużynę wzmocnią Patryk Gondek oraz Kamil Jackiewicz. Do nich dołączy też grupa zdolnych juniorów (m. in.: Łukasz Szmydki, Łukasz Doroszko oraz Jakub Ciuńczyk). Paged Sklejka Deweloper Kąt Płomień Ełk swój pierwszy ligowy mecz nowego sezonu rozegra w sobotę 10 sierpnia na wyjeździe z Promieniem Mońki. Na własnym stadionie podopieczni Przemysława Kołłątaja zaprezentują się w środę 14 sierpnia, kiedy zagrają z innym podlaskim beniaminkiem, czyli zespołem LZS Narewka. Pierwszy gwizdek sędziego na boisku ełckiego MOSiR-u o godz. 17.

(ams)

Fot. W sparingu z litewskimi oldbojami z Jonavy ekipę Paged Sklejka Deweloper Kąt wzmocnił swoimi piłkarskimi umiejętnościami Przemysław Kołłątaj (z lewej), trener ełczan. 


sobota, 13 kwietnia 2013

Być jak Miss Polonia

 
Ełk. W maju gala finałowa najpiękniejszych dziewczyn z Warmii i Mazur.

Paulina Krupińska, aktualna Miss Polonia oraz Dominika Rynkiewicz, obecna Miss Warmii i Mazur gościły w Ełku i zachęcały dziewczyny do spróbowania swoich sił w konkursie piękności.

24 maja w Ełku odbędzie się gala finałowa wojewódzkiego etapu wyborów Miss Polonia.

- W ubiegłym roku po raz pierwszy odbyły się u nas wybory Miss Polonia Mazur Wschodnich - mówi Tomasz Andrukiewicz, prezydent miasta. - Gala stała na wysokim poziomie i wypadła na tyle ciekawie, iż organizatorzy przyznali nam teraz konkurs Miss Polonia Warmii i Mazur.

Paulina Krupińska, Miss Polonia 2012, posłuchała namów koleżanek i zgłosiła się na casting do konkursu.

- Moi rodzice też byli za tym, co dało mi dodatkową motywację - mówi Paulina Krupińska. - Potraktowałam ten występ jako nowe wyzwanie. Wygrałam i przekonałam się, iż głos Miss Polonia jest bardziej słyszalny. Spotykam się z wieloma osobami, uczestniczę w imprezach i cieszy mnie, gdy widzę na buziach ludzi szeroki uśmiech.

Dominikę Rynkiewicz do występu na scenie również namówiły koleżanki.

- Udało mi się wygrać w moich rodzinnych Bartoszycach i kiedy zobaczyłam dumę rodziców to dało motywacje, żeby kontynuować tę przygodę - mówi Dominika Rynkiewicz. - Doszłam do ogólnopolskiego finału i będę go bardzo miło wspominała. To była świetna przygoda, która zostanie w głowie do końca życia. Namawiam dziewczyny, żeby w siebie uwierzyły i przyszły na casting, nic przecież nie stracą, a mogą wiele zyskać.

Obie piękności przyznają, iż uwierzenie w siebie to podstawa sukcesu.

- Jest o wiele więcej ładniejszych dziewczyn niż ja, ale muszą odważyć się, wystąpić na scenie i dać sobie szanse, żeby zaistnieć - przekonuje Paulina Krupińska. - Wiara w siebie i odwaga to podstawa sukcesu.

Wybory Miss Polonia Warmii i Mazur odbędą się 24 maja w Ełckim Centrum Kultury. Dziewczyny wystąpią w sukniach ślubnych, strojach kąpielowych i wieczorowych, będą też występy artystów oraz aukcja charytatywna. Jak uczestniczki poprzedzających galę finałową castingów mają przygotować się do występu przed jurorami i publicznością?

- Najważniejsza jest naturalność - mówi Paulina Krupińska. - Trzeba też zaprezentować wszystko to, co mamy w sobie najpiękniejszego. Można poćwiczyć przed lustrem mimikę, chodzenie na obcasach, nagrać to na kamerę i pokazać bliskim, żeby skomentowali. Jednak naturalność i bycie sobą to podstawa.

(sob)
















poniedziałek, 1 kwietnia 2013

Pojedziemy za darmo!

Ełk. Od 1 sierpnia miejskie autobusy będą bezpłatne.

Raj dla pasażerów

Świetna wiadomość dla wszystkich ełczan. Nasze miasto poszło w ślady śląskich Żor i jako drugie w Polsce wprowadza bezpłatną komunikację miejską. Ełccy włodarze planują też budowę linii tramwajowej, za przejazdy którą również nic nie zapłacimy.

Skąd ten pomysł? Urzędnicy policzyli koszty funkcjonowania miejskich autobusów i doszli do wniosku, że konieczna będzie kolejna podwyżka cen biletów. Jednak ona sprawi, że jeszcze mniej osób będzie korzystać z miejskiej komunikacji i wpływy do budżetu zamiast rosnąć, to spadną. W taki sposób zamyka się błędne koło, z którego wyjściem jest właśnie wprowadzenie przejazdów darmowych.

- Każdy mieszkaniec Ełku od 1 sierpnia tego roku będzie mógł korzystać z bezpłatnej komunikacji miejskiej - mówi Tomasz Andrukiewicz, prezydent Ełku. - Bilans ekonomiczny pokazał, że i tak musimy do niej dopłacać. Takie rozwiązanie wpisuje się w naszą politykę walki z bezrobociem, pomocy rodzinie i troski o środowisko naturalne. Zmniejszą się dzięki temu korki na ełckich ulicach, przybędzie miejsc parkingowych, ludzie staną się mobilni w obrębie miasta i łatwiej im będzie poruszać się w poszukiwaniu pracy.

Co ciekawe, nowe rozwiązanie wcale nie oznacza dużych nakładów finansowych z budżetu miasta. Jak to możliwe? Wszystko dzięki współpracy z partnerami z niemieckiego Nettetal.

- Zawarliśmy kontrakt z naszym odpowiednikiem z Nettetal, który już w 2009 roku wprowadził do miejskiej komunikacji piętnaście autobusów ekologicznych, napędzanych energią słoneczną - mówi Zbigniew Chojnowski, prezes ełckiego MZK. - Zgodnie z kontraktem Niemcy wypożyczą nam te maszyny w zamian za bardzo zdrową wodę z naszych wodociągów.

To jednak nie koniec korzystnych dla nas rozwiązań komunikacyjnych. Dzięki unijnym pieniądzom pozyskanym przez ełcki ratusz, już w 2014 roku ruszy w naszym mieście budowa czterech linii tramwajowych.

- Do połowy maja potrwają konsultacje społeczne na temat przebiegu tych linii - mówi Tomasz Andrukiewicz. - Zapraszamy mieszkańców miasta do zgłaszania swoich propozycji w tej sprawie.

Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, włodarze Ełku zamierzali wprowadzić u nas również bezpłatne przejazdy taksówkami, jednak zaprotestowały wobec tego korporacje taksówkarskie, które nie zgodziły się na zaproponowane im rekompensaty finansowe.

(sob)

Fot. Nie masz biletu na przejazd miejskim autobusem? Od 1 sierpnia to już nie będzie problemem, gdyż będziemy mogli z nich korzystać bezpłatnie.

czwartek, 28 marca 2013

Bezrobocie? Ponad 27 proc.

Ełk. Czarne chmury nad starostwem.

Bezradni?

Największe w historii bezrobocie, niejasności związane z przyznaniem pozwolenia na działalność firmie, która urządziła sobie w Prostkach dzikie wysypisko śmieci, niepewność i protesty w sprawie likwidacji „mechaniaka”. Nad ełckim starostwem powiatowym zbierają się czarne chmury. Czy spadnie z nich deszcz?

Debata podczas sesji rady powiatu w czwartek 28 marca nie należała do optymistycznych. Bezrobocie na koniec 2012 roku - 26 procent, czyli najwyższe w historii. Perspektyw jego zmniejszenia - brak. Do tego dochodzą niejasności wobec warszawskiej spółki ERA-EKO, która w ubiegłym roku otrzymała od starosty ełckiego zgodę na działalność. Efekt? Dzikie składowisko śmieci w Prostkach i protesty tamtejszych mieszkańców. To ta sprawa wywołała najwięcej pytań radnych opozycyjnych.

- Jaki wpływ na wydanie pozytywnej decyzji wobec ERA-EKO miało to, że jej przedstawicielem jest kuzyn starosty? - pytał radny Andrzej Zdanowski. - Dlaczego nie podjęto żadnych działań w grudniu ubiegłego roku, kiedy były sygnały o nieprawidłowościach? Czy teraz starostwo będzie płacić za usunięcie śmieci z Osiedla Leśnego w Prostkach? Czy firma warszawska miała w ogóle zamiar prowadzić tam jakąkolwiek działalność, czy tylko składować odpady?

Na te wątpliwości odpowiadał Krzysztof Piłat, starosta ełcki.

- Nie można od razu zakładać, że przedsiębiorca ma niecne intencje, a pozwolenie wydaje się w oparciu o obowiązujący porządek prawny i nie było w tej sprawie przeciwwskazań - mówił Krzysztof Piłat. - To, że firmę reprezentował mój daleki krewny, nie miało żadnego wpływu na podjęte decyzje. Śmieci mają zniknąć, podjęliśmy już stosowne działania administracyjne, a przedsiębiorca nie uniknie kary. Chciałbym podkreślić pozytywną rolę, jaką odegrali w tym wszystkim mieszkańcy Prostek. Ich przytomność umysłu i podjęcie protestów pozwoliły na ukrócenie procederu składowania śmieci blisko ich domów.

Na sesji padły też pytania o przyszłość „mechaniaka”.

- Czy zarząd nadal rozważa „przepchanie” reformy edukacji zawodowej? - chciał wiedzieć Andrzej Zdanowski. - Teraz trzymamy nauczycieli i uczniów w niepewności, a może do sprawy wróci się w czerwcu bądź lipcu, kiedy wszystko trochę ucichnie?

- Projekt reformy jest na etapie procedowania i nic się nie odbędzie bez wiedzy radnych - odpowiadał Krzysztof Piłat.

Puentą relacji z obrad sesji powiatu niech będzie informacja Głównego Urzędu Statystycznego o bezrobociu w powiecie ełckim na koniec lutego 2013 roku. Wynosi ono 27,2 proc., bez pracy pozostaje u nas prawie 9 tys. osób. Tymczasem w powiecie suwalskim bezrobotnych jest 1,7 tys. osób, czyli 12 proc., zaś w samych Suwałkach 4,2 tys. ludzi, czyli 14,4 proc.

(sob)

Fot. Krzysztof Piłat (z lewej), starosta ełcki, podczas marcowej sesji musiał odpowiadać na niewygodne pytania radnych.

środa, 13 marca 2013

Żarty się skończyły

Ełk. Masz psa? Lepiej po nim sprzątaj!

Wiosna bez psich kup?

Żarty się skończyły. Po akcji informacyjnej przyszedł czas na kary. Ełccy strażnicy miejscy będą patrolowali osiedla i obserwowali, czy sprzątamy po swoich pieskach. Jeśli nie, to posypią się mandaty.

„Przyjemne miasto - przyjemny pupil” - to hasło akcji prowadzonej w tym roku przez Straż Miejską w Ełku. Jej cel to skłonienie ełczan do odpowiedzialności za swoich czworonożnych przyjaciół, czyli wyprowadzanie ich w kagańcu, rejestracji, szczepienia i sprzątania po nich. Sprzątanie psich kup przez właścicieli ma się przyczynić do poprawy czystości miejskich trawników i chodników. Problem ten jest szczególnie palący, kiedy po zimie przychodzą roztopy i naszym oczom ukazują się psie odchody.

- Nie czekamy na roztopy i już teraz podejmujemy zdecydowane działania - mówi Krzysztof Skiba, komendant Straży Miejskiej w Ełku. - Akcja uświadamiająca polegała na dotarciu do ludzi z informacją poprzez ulotki i plakaty. Ujęliśmy w nich różne akty prawne, w których jest mowa o odpowiedzialności właściciela za swojego psa. Teraz przyszedł czas na egzekwowanie prawa. Bierzemy pod lupę osiedla i sprawdzimy, czy ełczanie sprzątają po swoich psach. Jeśli nie, to będziemy wystawiali mandaty.

Kiedy i gdzie możemy się spodziewać lotnych patroli obserwujących poczynania psów i ich panów?

- Codziennie odwiedzimy inne osiedle, pomiędzy godz. 6 i 8, ale również po południu - mówi Krzysztof Skiba. - Mamy rozeznanie w tym, gdzie psiaki są wyprowadzane i tam będziemy obecni.

Za zaniedbanie obowiązku posprzątania po swoim piesku czeka nas mandat w wysokości od 20 do 500 zł. W ubiegłym roku ełccy strażnicy miejscy wystawili 150 takich mandatów.

(sob)

Fot. Posiadanie psa wiąże się z obowiązkiem sprzątania po nim.

wtorek, 12 marca 2013

Coraz więcej kamer

Śledzą nasz każdy ruch.

Przybywa kamer na ełckich drogach

60 przypadków przejazdu na czerwonym świetle dostrzegło od początku stycznia czujne oko nowych kamer miejskiego monitoringu.

Kamer w naszym mieście jest coraz więcej. Od tego roku kolejnych 18 zamontowano w obrębie pasów drogowych. Ich przeznaczenie jest różnorodne.

- Można za pomocą tego sprzętu udokumentować różne wykroczenia - mówi Krzysztof Skiba, komendant ełckiej Straży Miejskiej. - Nie tylko przejazdy kierowców na czerwonym świetle, ale również dewastację mienia publicznego, ustalenie sprawców kolizji i wypadków drogowych, a nawet właścicieli piesków, którzy nie przestrzegają obowiązku sprzątania po swoim pupilu.

Najczęściej wykrywane nieprawidłowości to przejazd na czerwonym świetle. Kierowcy powinni szczególnie uważać na skrzyżowaniu ulicy Wojska Polskiego z Kościuszki oraz Mickiewicza z Orzeszkowej i Gdańską. Tam właśnie umiejscowione są dwie z nowych kamer miejskiego monitoringu.

- W tych miejscach od początku tego roku odnotowaliśmy już 60 przypadków przejazdu na czerwonym świetle - mówi Krzysztof Skiba.

Jakość nagrań z kamer miejskiego monitoringu jest bardzo dobra i obsługujący je strażnicy miejscy widzą kierowców rozmawiających podczas jazdy przez telefon komórkowy, osoby bez pasów bezpieczeństwa czy też dzieci, które nie są przewożone w specjalnych fotelikach.

(sob)

Fot. Na skrzyżowaniu ulicy Wojska Polskiego z Kościuszki przejazd auta na czerwonym świetle zarejestrują kamery miejskiego monitoringu.

środa, 6 marca 2013

Śmieci po nowemu

Nie opłaci się segregować. Na razie?

Spore kontrowersje budzą uchwalone na lutowej sesji przez ełckich radnych nowe stawki za wywóz śmieci. Segregując odpady na suche i mokre zapłacimy raptem o złotówkę albo dwie mniej od tych, którzy tego nie robią.

Nowe stawki za wywóz śmieci będą obowiązywały od 1 lipca i zależą od wielkości rodziny. Bez segregacji odpadów jednoosobowe gospodarstwo zapłaci 12 zł, dwuosobowe - 25 zł, trzyosobowe - 38 zł, czteroosobowe - 46, pięcioosobowe i więcej - 51 zł. Dzieląc śmieci na suche i mokre zapłacimy odpowiednio: 11, 24, 36, 44 i 49 zł, czyli tylko o złotówkę albo dwie mniej. Za takimi stawkami opowiedziało się trzynastu radnych, sześciu wstrzymało się od głosu, tylko dwóch było przeciwnych takiemu rozwiązaniu - Michał Tyszkiewicz i Wojciech Kwiatkowski.

- Wśród gmin miejsko - wiejskich ełckie stawki za śmieci są jednymi z najwyższych w kraju - mówi Michał Tyszkiewicz. - Przyjęty cennik sprawia, iż segregacja odpadów właściwie się nie opłaca. Pojawiają się również inne pytania. Czy przyjęty przy segregacji podział na frakcję suchą i mokrą w ogóle jest zgodny z dyrektywami unijnymi? Czy nie powinno być podziału na szkło, plastik i papier? Przegłosowany system jest też zbyt wysoki dla rodzin wielodzietnych. Moje pięcioosobowe gospodarstwo domowe płaci teraz 25 zł, po zmianach będzie to dwa razy tyle. Czy to jest polityka prorodzinna? Po powstaniu Zakładu Unieszkodliwiania Odpadów w Siedliskach stawki za wywóz śmieci miały być niższe, a będą wyższe.

Tomasz Andrukiewicz, prezydent Ełku, przekonuje, że przyjęte rozwiązanie jest tymczasowe i realistyczne.

- W Ełku 91 proc. to zabudowa wielorodzinna, czyli do jednego pojemnika śmieci wrzuca wiele osób - mówi Tomasz Andrukiewicz. - Jeśli na kilkadziesiąt osób tylko jedna nie posegreguje odpadów, to wszyscy, nawet ci segregujący, zapłacą wyższa stawkę. Biorąc to pod uwagę przyjęliśmy, że ta różnica nie może być duża. Też jestem zwolennikiem większego zróżnicowania, ono nastąpi z czasem, a teraz nastawiamy się na edukację mieszkańców miasta w kwestii odpowiedniej segregacji.

(sob)

Fot. Za śmieci posegregowane na frakcję suchą i mokrą zapłacimy tylko o złotówkę albo dwie mniej niż za zrzut wszystkich do jednego pojemnika.

wtorek, 5 marca 2013

Cierpienia młodej wadery

Co najmniej tydzień trwał koszmar wilczycy uwięzionej w pułapce zastawionej przez kłusowników.

W piątek 1 marca geodeci pracujący w okolicach miejscowości Sajzy w gminie Ełk przeżyli spory szok. Podczas standardowych prac nagle usłyszeli dochodzące z pobliskiego lasu wycie wilka. Przerazili się tym bardziej, iż zobaczyli zwierzę, które warcząc rzuca się w świerkowym zagajniku. Geodeci byli przekonani, że chce ich zaatakować. Powiadomili o sytuacji pracownika leśnictwa nomen omen Wilczego. Ten udał się we wskazane miejsce w celu sprawdzenia sytuacji i zastał wstrząsający widok.

- W kępie gęstych świerków siedział skulony wilk - czytamy na stronie internetowej Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Białymstoku. - Jego prawa tylna łapa uwięziona była w grubym wnyku przymocowanym do drzewa. Drzewa w promieniu dwóch metrów były poobgryzane. Zestresowane zwierzę w szale bólu i bezsilności, nie mogąc się uwolnić, atakowało wszystko, co było w zasięgu jego zębów. Wilczyca we wnyku pozostawała prawdopodobnie od tygodnia. Była agresywna i nie pozwalała się do siebie zbliżyć.

O dramacie zwierzęcia leśnicy powiadomili ełcki nadzór weterynaryjny i na miejscu pojawili się weterynarze. Wilczyca dostał środek uspokajający i można było przystąpić do akcji jej uwolnienia.

- Oswobodzono łapę zwierzęcia z wnyku oraz dokonano wnikliwych oględzin - relacjonują leśnicy. - W pułapkę kłusownika wpadła wadera około pięcioletnia, średniej wielkości i w dobrej kondycji. Oprócz otarcia uwięzionej łapy oraz ogólnego osłabienia nie stwierdzono u niej innych kontuzji. Po zdezynfekowaniu rany zwierzę wstało i o własnych siłach ruszyło w leśne ostępy.

(sob)

Fot. Wilczyca przez tydzień cierpiała uwięziona w pułapce zastawionej przez kłusowników.

poniedziałek, 4 marca 2013

Złoty pierścionek wylądował w koszu

W panice wyrzucili zdobycz

Poszukiwania sprawców kradzieży złotych pierścionków oraz mężczyzny, który groził, iż targnie się na swoje życie prowadzili ełccy policjanci.

Do zuchwałej kradzieży w sklepie jubilerskim w centrum Ełku doszło w czwartek 28 lutego około godziny 14.20. Wtedy pojawili się w nim dwaj mieszkańcy Grajewa w wieku 21 i 22 lata.

- Poprosili ekspedientkę, aby pokazała im kilka złotych pierścionków - mówi Anna Fic, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Olsztynie. - Sprzedawczyni podała dwa pierścionki, po jednym dla każdego z nich. Wtedy wybiegli ze sklepu zabierając biżuterię o wartości około tysiąca złotych.

Sprzedawczyni o zajściu od razu powiadomiła policję.

- Informacja o tej kradzieży została przekazana wszystkim funkcjonariuszom będącym na służbie - mówi Anna Fic. - W okolicy dworca PKP w tym czasie służbę pełnił policjant wspólnie ze strażnikami ochrony kolei. Funkcjonariusze patrolując perony zauważyli dwóch mężczyzn, którzy wyglądem przypominali podejrzanych o kradzież biżuterii. Obaj zostali zatrzymani.

Jak się okazało na komisariacie, grajewianie nie mieli już przy sobie skradzionych pierścionków. Kiedy zauważyli zbliżających się mundurowych to wyrzucili łup. Jeden z pierścionków policjanci odnaleźli w koszu na śmieci!

- Obaj mężczyźni tłumaczyli, że planowali kradzież jeszcze przed wejściem do sklepu - mówi Anna Fic. - Noc z czwartku na piątek spędzili w policyjnym areszcie. Usłyszeli już zarzuty kradzieży. Teraz każdemu z nich grozi teraz kara nawet do 5 lat pozbawienia wolności.

Z kolei w piątek 1 lutego ełccy mundurowi poszukiwali 27 - letniego mężczyzny, który według informacji rodziny może popełnić samobójstwo.

- Około godziny 12.30. oficer dyżurny ełckiej komendy otrzymał niepokojące zgłoszenie - mówi Anna Fic. - Rodzina powiadomiła, iż zaginął 27 - letni mężczyzna, który prawdopodobnie chce targnąć się na swoje życie. Według nich miejscem, w którym mógł przebywać, jest las pod Ełkiem.

34 policjantów rozpoczęło poszukiwania - przeczesywali las oraz inne miejsca. Po niespełna dwóch godzinach odnaleźli zaginionego. Na całe szczęście nic mu się nie stało.

(sob)

Fot. Jeden ze skradzionych pierścionków sprawcy podczas ucieczki wrzucili do kosza na śmieci.

czwartek, 28 lutego 2013

Łuszczarka zmiażdżyła mu głowę


Łuszczarka zmiażdżyła mu głowę

Znane są wyniki sekcji zwłok Jerzego K., mężczyzny, który w sobotę 23 lutego zginął w czasie pracy w jednej z ełckich firm. Przyczyną jego śmierci był uraz głowy. Postępowanie w tej sprawie prowadzi ełcka prokuratura.

Tragiczny wypadek wydarzył się około godziny 5.20.

- Według wstępnych ustaleń, pracownik przebywał na zewnątrz zakładu i nagle pojawił się na hali - mówi Mieczysław Orzechowski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Olsztynie. - Zaczął sprzątać w obrębie ciągu technologicznego tzw. łuszczarki. Zahaczył o zęby maszyny, która zmiażdżyła mu głowę. Pracownicy zakładu wyłączyli urządzenie, ale było już za późno.

Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, iż pracownik znany był w zakładzie ze swojej wszędobylskości, chwytał się różnych zajęć, a sprzątanie przy łuszczarce nie należało do jego obowiązków.

- Prokuratura Rejonowa w Ełku wszczęła śledztwo w sprawie tego wypadku przy pracy - informuje Mieczysław Orzechowski. - Trzeba sprawdzić, czy nie doszło do naruszenia norm bezpieczeństwa i higieny pracy, których efektem była śmierć pracownika. Znane są wyniki sekcji zwłok, które wskazują, iż przyczyną zgonu był uraz głowy. Postępowanie w tej sprawie trwa.

Za nieumyślne spowodowanie śmierci człowieka grozi kara pozbawienia wolności od trzech miesięcy do pięciu lat.

(sob)


wtorek, 26 lutego 2013



Konflikt się nasila. Jak zagłosują radni?

Coraz głośniej wokół planów likwidacji Zespołu Szkół Mechaniczno - Elektrycznych w Ełku. Uczniowie tej placówki manifestacjami ulicznymi wyrażają swój sprzeciw i wywierają nacisk na władze powiatu.

We wtorek (26 lutego) uczniowie mechaniaka zorganizowali pikietę pod budynkiem ełckiego starostwa powiatowego. Zapowiadają, że przyjdą również w środę i czwartek. Głośno skandowali swój sprzeciw wobec planów likwidacji ich szkoły. Choć powiatowi włodarze nie używają słowa „likwidacja” i wolą mówić o przekształceniu, to uczniowie wiedzą swoje.

- Jesteśmy rozpoznawalną na rynku marką w branży mechanicznej, elektrycznej i mechatronicznej - mówi Wojciech Gutowski, uczeń mechaniaka. - Absolwenci szkoły bez trudu odnajdują się na rynku pracy albo idą na studia. Nie chcemy zmian, które wyjdą nam na gorsze.

Pikieta uczniów i protesty nauczycieli spowodowały, że władze powiatu miękną. Jeszcze w poniedziałek Krzysztof Piłat, starosta ełcki, zapewniał, że jest poparcie większości radnych dla projektu zmian proponowanych przez zarząd. Jednak na komisji edukacji projekt stosownej uchwały nie doczekał się opinii radnych, którzy zażądali przedstawienia szczegółów zmian, m. in. projektu statutu nowej placówki edukacyjnej. Czy zarząd powiatu wycofa wniosek z obrad podczas czwartkowej sesji?

- Nie wiem, ale to byłoby w tej sytuacji najlepsze wyjście - uważa Andrzej Zdanowski, radny powiatowy, niegdyś w klubie Platformy Obywatelskiej, teraz w opozycji do władz powiatu. - Najpierw trzeba wybudować bazę dydaktyczną, a potem robić reorganizację. Kiedy 10 lat temu powstawało Centrum Kształcenia Praktycznego i Ustawicznego, to miały przy nim powstać nowoczesne warsztaty, których nie ma do dziś. Jeśli zlikwidujemy Zespół Szkół Mechaniczno - Elektrycznych to jeszcze mniej młodzieży przyjdzie do nowego tworu pod nazwa Centrum Kształcenia Zawodowego i Ustawicznego. Na powstanie solidnej bazy kształcenia zawodowego potrzebne jest około 20 mln zł. Podobno 7,5 mln zł ma pochodzić ze sprzedaży powiatowego mienia, ale biorąc pod uwagę to, że w roku ubiegłym sprzedano mienie o wartości 4,5 tys. zł, to trudno w to uwierzyć. Dlaczego nie można sprzedać dawnego internatu odzieżówki? Jest to wciąż obiekt przeznaczony na usługi oświatowe i dlatego nie może znaleźć nabywcy. Co z porządna salą gimnastyczną, której w budynku przy ul. Koszykowej nie ma i trzeba by było ją budować? Co dalej z budynkiem mechaniaka? Takich pytań jest wiele i trzeba działać roztropnie.

Cdn.

(sob)

Fot. Uczniowie mechaniaka zorganizowali się i wyrażają głośny sprzeciw wobec działań władz powiatu.

poniedziałek, 25 lutego 2013


Uczniowie nie chcą likwidacji szkoły.

Drżą o swój los


Uliczną manifestację w obronie swojej szkoły zapowiadają uczniowie ełckiego mechaniaka, którzy nie godzą się z planowaną przez ełckie starostwo reorganizacją kształcenia zawodowego. Przeciwni zmianom są też nauczyciele i pracownicy placówki. Władze powiatu nie zamierzają jednak się wycofywać.

Wystarczy przejść obok budynku ełckiego Zespołu Szkół Mechaniczno - Elektrycznych przy ul. Armii Krajowej, żeby zorientować się, że sytuacja jest napięta. Na płocie powiewają jednoznaczne w swej wymowie postulaty: „Mechaniak - Tak, CKZiU - Nie”, „Kolejna szkoła pod młotek?” i „Nie rozwiązujcie mechaniaka!”. W jednym z okien ktoś przykleił hasło: „Komu chcecie sprzedać ten budynek?”. W poniedziałkowe przedpołudnie 25 lutego na stronie internetowej szkoły widniały pytania jej pracowników do władz powiatu. Długą listę pretensji otwierał zarzut o brak konsultacji ze szkolną społecznością w sprawie zmian, przyspieszenie terminu ich wprowadzenia z 2015 na 2013 rok, brak bilansu zysku i strat, brak pewności co do przyszłości, utrudnienia dla uczniów i rodziców, pogłębienie bezrobocia, a nawet konieczność zwrotu unijnych środków przyznanych szkole. Skąd takie wzburzenie? Wszystko przez planowane już na najbliższej sesji powiatu (czwartek 28 lutego) głosowanie nad rozwiązaniem trzech ełckich szkół: Zespołu Szkół nr 3 (czyli popularnej „odzieżówki”), Centrum Kształcenia Praktycznego i Ustawicznego i właśnie Zespołu Szkół Mechaniczno - Elektrycznych. W ich miejsce ma powstać nowy twór - Centrum Kształcenia Zawodowego i Ustawicznego z siedzibą przy ul. Koszykowej. Po co te pospieszne zmiany? - pytają uczniowie mechaniaka?

- Wszystko miało być jeszcze w tym roku po staremu, a teraz okazuje się, że czeka nas likwidacja i przenosiny - oburza się jeden z nich. - Chcę kontynuować naukę w starej szkole, która ma tradycje i spełnia moje oczekiwania. Do takiej złożyłem papiery, tutaj się dostałem, a teraz mam się przenosić, nie wiadomo za bardzo gdzie?

Dezorientacji i niepewności nie kryje też Ewa Wysocka, dyrektor Zespołu Szkół Mechaniczno - Elektrycznych w Ełku.

- Dzwonią rodzice uczniów i mówią, że odbiorą ich dokumenty, gdyż nie chcą, żeby uczęszczały do innej szkoły - mówi Ewa Wysocka. - W ubiegłym roku zgodnie z zapowiedziami władz powiatu obiecywałam im, że do 2015 roku w funkcjonowaniu i strukturze szkoły nic się nie zmieni, a tu taka niespodzianka. Skąd ten pośpiech?

Władze powiatu tłumaczą zmiany niżem demograficznym i ekonomią, gdyż mniej uczniów, to mniejsza dotacja budżetowa i mniej pieniędzy na kształcenie.

- Nie likwidujemy żadnej szkoły - czytamy na stronie internetowej ełckiego starostwa. - Jedynie łączymy dotychczas funkcjonujące placówki oświatowe prowadzące kształcenie zawodowe dla zapewnienia odpowiedniej jakościowo oferty edukacyjnej, umożliwiającej zdobywanie kwalifikacji zawodowych oraz uzupełnianie wiedzy ogólnej i zawodowej.

Pośpiech związany z wprowadzaniem zmian władze powiatu tłumaczą szansą na pozyskanie środków zewnętrznych dla wyposażenia nowej szkoły, ale wcześniej taki podmiot musi już istnieć, stąd zmiany prawne.

- Dokładamy do oświaty i chcemy racjonalnie wykorzystywać te środki finansowe - mówi Krzysztof Piłat, starosta ełcki. - Ostatni, słaby nabór w mechaniaku pokazuje, że nie jest dobrze, dlatego zmieniamy strukturę i łączymy szkoły zawodowe. Nauczyciele będą mieli tyle samo pracy, co dotychczas. Zmieni się oczywiście to, że zamiast trzech dyrektorów, trzech sekretarek i księgowych, w nowej placówce będzie po jednej takiej sobie. Wolimy mieć lepsze wyposażenie jednej, nowocześniejszej szkoły, niż przerost administracji w trzech odrębnych podmiotach.

(sob)

Fot. Uczniowie mechaniaka na razie wywieszają postulaty na płocie szkoły, ale zapowiadają też uliczne manifestacje.

niedziela, 24 lutego 2013


To się nie opłaca?

Oddala się coraz bardziej perspektywa zdawania prawa jazdy w Ełku. Powód? Z symulacji ekonomicznej przeprowadzonej przez Wojewódzki Ośrodek Ruchu Drogowego w Olsztynie wygląda, iż to się po prostu tej instytucji nie opłaca.

Batalia o możliwość zdawania w Ełku egzaminu na prawo jazdy trwa od kilkunastu lat. Teraz nie pozwalają na to przepisy prawne. Ma to zmienić ustawa, nad którą pracują właśnie parlamentarzyści, a która daje możliwość utworzenia oddziałów terenowych i ośrodków egzaminacyjnych WORD - ów w miastach tzw. prezydenckich, czyli między innymi w Ełku. Jednak ostateczna decyzja należy do samego WORD - u oraz władz samorządowych województwa., a opinia olsztyńskiego WORD - u jest w tej sprawie negatywna.

- Przeprowadziliśmy symulację, która wypada dla Ełku negatywnie - mówi Stanisław Szatkowski, dyrektor olsztyńskiego WORD - u. - Nawet zakładając, iż do egzaminów przystąpi 1000 osób rocznie, to jest to zbyt mało, żeby zapewnić rentowność takiej filii. Zmieniły się realia, trzeba by było wybudować zupełnie nowy plac manewrowy, ten istniejący nie przystaje już do nowych zasad egzaminowania. Do tego dochodzi czynnik demograficzny, liczba kursantów z roku na rok będzie malała.

Dyrektor olsztyńskiego WORD - u przyznaje, że w grę w całej sytuacji wchodzą też interesy poszczególnych ośrodków.

- Nie rywalizujemy specjalnie z sąsiadami, ale realia są takie, iż szansa dla Ełku czy Olsztyna, to zagrożenie dla Suwałk i Łomży związane ze stratą klientów - mówi Stanisław Szatkowski.

Zaangażowany w tworzenie nowych przepisów prawnych o egzaminach w miastach prezydenckich Andrzej Orzechowski, poseł mieszkający w Ełku, uważa, że sprawa ośrodka w naszym mieście nie jest jeszcze przegrana.

- Poczekajmy najpierw na zmianę przepisów, gdyż proces legislacyjny wciąż trwa - mówi Andrzej Orzechowski. - Wydaje mi się, iż na opinię olsztyńskiego WORD - u wpływ ma obawa, iż w Ełku miałby powstać cały ośrodek, a chodzi przecież tylko o filię i miejsce do przeprowadzania egzaminów.

(sob)

piątek, 22 lutego 2013

Ełk. Morsy, morsice i morsiątka ...

Chlup do zimnej wody!

Najpierw 15 minut rozgrzewki, trochę podskoków, rozciągania się i nacierania śniegiem, a potem chlup do lodowatej wody. W siódmej już edycji „Kąpieli dla odważnych” organizowanej przez ełcki Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji wzięło udział ponad 150 osób.

Impreza na ełckiej plaży miejskiej ściągnęła amatorów lodowatych kąpieli z całego regionu. Morsy, często całymi rodzinami, przybyli z Grajewa, Augustowa, Olecka, Suwałk, Białegostoku a nawet Warszawy. Nie zabrakło oczywiście ełckich śmiałków, wśród których prym wiodła Alicja Śliwa, jedna z liderek ruchu morsów w naszym mieście. Temperatura wody to pięć stopni Celsjusza, powietrza 0 stopni. Rozgrzewka w rytm muzyki i entuzjastyczne wejście do specjalnie przygotowanego przerębla w Jeziorze Ełckim. W wodzie ekstatyczne okrzyki, gwarno, głośno i wesoło. Większość uczestników wychodziła po kilku minutach, wytrwałe morsy kąpały się ponad kwadrans.
- Większą frajdę miałem, kiedy było trochę zimniej, ale teraz też nie można narzekać - mówi Piotr Ostrowski z Grajewa.

- Wchodzę do lodowatej wody w każdą niedzielę, taka tradycja - dodaje Janusz Milewski z Grajewa.

W tym roku uczestnicy minutą ciszy uczcili pamięć Sławomira Wielgata, jednego z prekursorów zimowych kąpieli w naszym mieście.

- Odszedł od nas kilka miesięcy temu po ciężkiej chorobie i nie mogliśmy o nim zapomnieć - mówi Ireneusz Dzienisiewicz z ełckiego MOSiR-u. - Z roku na rok impreza przyciąga coraz więcej osób. Z małej, kameralnej dla 18 śmiałków siedem lat temu przerodziła się w duże przedsięwzięcie.

Morsy zgodnie przyznają, że kąpiel w zimnej wodzie hartuje organizm, wpływa pozytywnie na zdrowie, samopoczucie i stan ducha.

(sob)

Fot. W siódmej „Kąpieli dla odważnych” wzięło udział przeszło 150 osób. Najmłodszy z amatorów lodowatych kąpieli miał 7 lat.


czwartek, 21 lutego 2013

nowe ceny za śmieci

Ełk. Ile zapłacimy za śmieci?

Sortując oszczędzimy 3 zł

Znamy projekt nowych stawek, które zapłacimy za wywóz śmieci. Zależą one od liczebności gospodarstwa domowego i przewidują 3 zł zniżki za segregację odpadów.

Wchodzące niebawem zmiany w gospodarce odpadami, określane jako rewolucja śmieciowa to wyzwanie przede wszystkim dla samorządów, które muszą przygotować się na wzięcie na swojej barki praktycznie całości spraw związanych z polityką śmieciową. Od 1 lipca tego roku to gminy odpowiedzialne będą za odbieranie i właściwe zagospodarowanie wszystkich odpadów komunalnych oraz zapewnienie możliwość selektywnego ich zbierania. Dla przeciętnego Kowalskiego istotą zmian jest fakt, iż nie będzie on już musiał podpisywać umów z przedsiębiorcami odbierającymi jego śmieci, gdyż zrobi to za niego w drodze przetargu gmina. Druga istotna nowość to ujednolicenie stawek dla wszystkich mieszkańców gminy. Ile teraz będziemy płacili za śmieci? Zajrzeliśmy do prezydenckiego projektu uchwały, nad którym ełccy radni pochylą się podczas sesji w dniu 27 lutego. Zakłada on, iż bez selekcji odpadów na suche i mokre, zapłacimy stawki w zależności od wielkości gospodarstwa domowego. Dla samotnej osoby będzie to 12 zł miesięcznie, dla dwóch osób - 25 zł, dla trzech - 38 zł, dla czterech - 46 zł, zaś dla pięciu i więcej w gospodarstwie domowym to miesięczny koszt 51 zł. Opłaci się segregować, gdyż wtedy zapłacimy odpowiednio: 10, 23, 35, 43 i 48 zł. Pierwotny projekt zakładał przy segregacji zniżkę o jedynie 50 groszy, ale radni zaprotestowali, twierdząc, iż nie będzie zachęcało to ludzi do podziału odpadów na suche i mokre, a taki jest przecież główny cel zmian.

- Statystycznie przy segregacji ełczanie zapłacą za śmieci na jedną osobę około 11 zł - mówi Tomasz Andrukiewicz, prezydent Ełku. - Nie będzie to jakiś kolosalny wzrost, gdyż obecnie średnie stawki np. w Spółdzielni Mieszkaniowej „Świt” wynoszą około 10,50 zł. Trzeba też pamiętać, iż mieszkańcy miasta, który do tej pory nie płacili w ogóle za śmieci, po 1 lipca muszą mieć umowy z gminą i będą musieli uiszczać opłatę. Planujemy dotrzeć do wszystkich ełczan z informacją o nowych stawkach i nowym systemie segregacji. Mamy funkcjonujący już nowoczesny Zakład Unieszkodliwiania Odpadów i do rewolucji śmieciowej jesteśmy dobrze przygotowani.

(sob)

Fot. Nowe stawki za wywóz śmieci będą obowiązywały od 1 lipca tego roku.